W Dakarze Vanagasa oczekuje kolejne wyzwanie lingwistyczne. W 2013 roku pilotem Vanagsa był Saulius Jurgelėnas, z którym obcował po litewsku, w roku ubiegłym i bieżącym w samochodzie rozmawiano po rosyjsku, gdyż pilotem był Białorusin Andrej Rudnicki. W najbliższym styczniu w samochodzie „Toyota Hilux Overdrive“ obok Vanagasa usiądzie Polak, który będzie pilotował po angielsku.

"Terminologię rajdową poznałem po angielsku, więc nie powinno być problemów" - w rozmowie DELFI nie przeżywał Vanagas i pożartował, że znane mu jest najpopularniejsze polskie przekleństwo, jednak ma nadzieję Rozwadowski rzadko będzie go używał. Polskiego pilota Vanagas nazwał najbardziej zrównoważonym ze wszystkich, z którymi do tej pory startował.

"Kontrolowanie emocji w samochodzie - to moja praca. Jeżeli trzeba, pilot powinien uspokoić kierowcę, albo odwrotnie - obudzić" - zgodził się Rozwadowski.

Ubiegły rok był pomyślny dla Polaka: razem z kierowcą Wojciechem Chuchała po raz pierwszy zostali mistrzami Polski.

Rozwadowski z Vanagasem poznali się podczas startu w mistrzostwach Litwy w 2012 roku. Polak od 14 lat startuje w klasycznych rajdach, a z Dakarem miał do czynienia tylko jako kierowca wiozący dziennikarzy, ale jak sam twierdzi, tego więcej niż wystarcza, żeby zrozumieć, jakie wyzwanie go czeka.

"Najtrudniejszym jest brak snu. Ekipa telewizyjna, którą wiozłem, musiała budzić się jeszcze wcześnie od motocyklistów (oni startują jako pierwsi - red.), że spotkać ich na mecie. Z namiotów wychodziliśmy około trzeciej w nocy, a spać chodziliśmy o północy" - wspominał Rozwadowski.

Polak poważnie podchodzi do rajdu i od 1 września trenuje z dwoma indywidualnymi trenerami. Dwa razy w tygodniu - siłownia, dwa razy łaźnia, gdzie w ciągu 50 minut jeździ na rowerze treningowym.

"Każdy raz mierzymy, ile wody traci organizm w ciągu takiej sesji. Jeśli nie piję wody, to tracę około 700 gramów albo 1 proc. To pozwala na zorientowanie się, jak podtrzymywać równowagę wody w organizmie w rozgrzanym samochodzie" - tłumaczył Rozwadowski.

Polsko - litewska para pojedzie na tej samej „Toyota Hilux“, na której Vanagas jechał w Dakarze w ubiegłym roku, chociaż była nadzieja na samochód lepszej modyfikacji.

"Kupno nowego samochodu odłożyłem na następny rok, chociaż już teraz się boję rachunku. Sądzę, że będzie półtorej raza droższy od obecnego, jakieś 600 tys. euro. Budżet jest podobny do tego z roku ubiegłego, prawie milion euro. Część budżetu zainwestowałem w nową ciężarówkę serwisową dla drużyny" - mówił Vanagas.

W wizerunku polsko - litewskiej ekipy jest wiele symboli. Inicjały litewskiego kierowcy i czarny kolor samochodu już przyniosły przydomek "Black Hawk", czyli "Czarny Jastrząb", na rajdówce widnieje biała Pogoń, a na kombinezonie herb Polski Biały Orzeł.

"Doskonale znamy wspólną historię naszych narodów. Często słyszymy, że nieprzyjaciele próbują nas skłócić. Swoim przykładem chcemy pokazać, że zawodowcom wszystkich dziedzin z Polski i Litwy nic nie przeszkadza wspólnie pracować. Już dawno przyszedł czas na zmianę atmosfery w naszych stosunkach" - podkreślił Vanagas.

DELFI pyta Sebastiana Rozwadowskiego.

Jest to pierwszy pana start w Dakarze. Jakie wyzwanie będzie najbardziej nieprzyjemne?

Kiedy wiozłem dziennikarzy, to jechaliśmy przez Argentynę, Chile i Peru, omijając Boliwię. Tym razem w ciągu czterech dni będziemy jechać na wysokości ponad 4000 metrów na poziomem morza. To będzie prawdziwe wyzwanie. Na takiej wysokości nic nie robiąc kręci się w głowie, a my będziemy jechać rajdówką.

Będzie pan pilotował na pustyni. Czy tego można się nauczyć z książek?

Zbieram informację, pytam kolegów, którzy startowali w Dakarze, np. rozmawiałem z Krzysztofem Hołowczycem, który ostatnio zajął trzecie miejsce. Oczywiście, nie zrozumiesz pustyni tylko z opowiadań, ani z książek. Musisz sam wszystko wypróbować. To będzie nowością dla mnie, ale sądzę, że swoje zadanie wykonam.

Od Polski corocznie jedzie nie mało uczestników. Czy oczekuje pan, że jadąc litewskim samochodem w Polsce zwrócą na pana uwagę?

Dakar corocznie naświetla kilka ekip dziennikarskich. Nie wątpię, że zainteresują się naszym projektem, gdyż będę jedynym pilotem w międzynarodowej drużynie. W Polsce wiele osób uwielbia Dakar, który zdobył popularność dzięki "Orlenowi" i Hołowczycowi. Jest nie mało osób, którzy znają i moje nazwisko, szczególnie po ubiegłorocznym zdobytym mistrzostwie Polski z Chuchałą. Sądzę więc, że naszymi osiągnięciami będą ciekawili się i w Polsce, i na Litwie.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion