Jego zdaniem, po pierwsze, Rzeczpospolita ma szansę stać się krajem tranzytowym. Nie jest to zresztą żadna nowość, taka argumentacja wśród rosyjskich komentatorów dominowała w listopadzie ubiegłego roku, gdy relacjonowali oni rozmowy jakie na temat wspomnianej inwestycji w Moskwie przeprowadził minister Sławomir Nowak. Istotnym novum są natomiast realia, według których miałby się odbywać ten tranzyt. Bojarkin stwierdza, że Obwód Kaliningradzki ma obecnie wiele połączeń z systemem litewskim, i że dopiero budowa połączenia polsko- rosyjskiego i polsko- litewskiego zapewniłaby bezpieczeństwo energetyczne Polsce i umożliwiła handel energią w całym regionie. Do tej pory państwa bałtyckie posiadają bowiem jedynie połączenie ze Skandynawią (Estonia- Finlandia). Powyższy opis doradca Rusatom Overseas uzupełnia stwierdzeniem, że do 2020 roku Polska będzie importerem netto energii.

W tym momencie pojawiają się pierwsze nieścisłości w wypowiedzi Bojarkina. Skoro nasz kraj będzie w przyszłości importował energię (czyżby sugestia uczyniona pod adresem polskiej elektrowni atomowej?) to logiczne, że strona rosyjska chciałaby pełnić rolę jej dostawcy. Tymczasem połączenie krajów bałtyckich ze skandynawską giełdą Nord Pool (z taniejącym prądem na spocie) to dla Rosji konkurencja. Konkurencja, która mogłaby sprzedawać energię przez połączenie polsko- litewskie. Ciekawe w tym kontekście jest szczególnie to, że PGE zdaje się rozciągać w czasie realizację tej inwestycji po naszej stronie granicy, tymczasem na Litwie wszystko jest już niemal gotowe. Czy jest to spowodowane rozpoczęciem rozmów PGE w sprawie połączenia z Rosją?

Według planów rosyjskiego ministerstwa energetyki most polsko- rosyjski powstanie (w przypadku zgody Warszawy) dużo wcześniej niż zostanie zmodernizowane połączenie Obwodu Kaliningradzkiego z Litwą. Nie możemy mieć jednak pewności, czy po sfinalizowaniu połączenia rosyjskiej eksklawy i naszego kraju „po prostu nie zdarzą się awarie”, które jeszcze bardziej spowolnią modernizację linii rosyjsko- litewskiej… Bez względu na powyższe dywagacje informacja ta oznacza także to, że eksportowe moce bałtyckiej siłowni w pierwszej kolejności powinny zostać skierowane do Polski, tym bardziej, że trzeci kierunek eksportu tj. Niemcy jest obciążony potężnymi nakładami finansowymi związanymi z poprowadzeniem podmorskiego kabla.

Być może ukierunkowanie wszystkich mocy lobbingowych Rosji na budowę polsko- rosyjskiego mostu elektroenergetycznego nie będzie jednak konieczne?