Prawicowcy twierdzą, że to jest naturalne. Według nich, silni zawsze mają rację, bo potrafili się wzbogacić. Lewica twierdzi, że to nie jest tak do końca naturalne, jednakże chętnie przyczynia się do współtworzenia zasad panujących na fermie, aczkolwiek niekiedy coś przebąkuje na temat sprawiedliwości społecznej. Podstarzali prorocy polityczni winę zwalają na Marsjan. Oryginalne. Made in Lithuania.

Swoją drogą, choć większość ludzi uważa, że życie jest niesprawiedliwe, to mimo wszystko bardzo chętnie daje wiarę fałszywym prorokom. Tym, którzy winę zwalają na Marsjan, państwowców, pedofilów, Służbę ds. Badania Przestępstw Finansowych (FNTT), Departament Bezpieczeństwa Państwowego (VSD), spisek globalny itd. Wszak trzeba na kogoś winę zrzucić. A prawdziwi winowajcy tylko na to czekają. Jest im bardzo na rękę oskarżanie o wszystko mistycznego wroga.

Ekonomista Raimondas Kuodis utrzymuje, iż głównym źródłem naszych problemów są korupcja oraz głupota. Z korupcją walczą odpowiednie służby. Niekoniecznie skuteczne, tym niemniej działające oficjalnie. Z głupotą nikt nie walczy - ani oficjalnie, ani skutecznie. Głupota fantastycznie oddziałuje na nasz systemem polityczny - jak słońce na rośliny.

Po odzyskaniu niepodległości pozwoliliśmy sobie na nieco korupcji i ogromną dawkę głupoty. Mamy od groma partii i wciąż przybywa nam nowych. Produkujemy masę, wciąż niezrealizowanych, projektów gospodarczych, energetycznych i socjalnych. Renowacja budynków (gdzie są te budynki?), polityka prorodzinna (gdzie ten dobrobyt?), niezależność energetyczna (gdzie ona jest?) i temu podobne. Mieliśmy strategię powstrzymywania Rosji i walczyliśmy z gejami. Czy Rosja została powstrzymana? Czy udało się pokonać przerażający, przygotowywany przez gejów, spisek przeciwko ludzkości? Czy te rzeczy są tak samo ważne?

Zajmujemy się głupotą, jednakże my na tym nie zyskujemy, zyskuje głupota. Głupota panujących. Pogratulujmy sobie tego zwycięstwa. Innych zwycięstw nie widać. A no tak – przecież nie pozwoliliśmy na pisownię polskich nazwisk przy użyciu nielitewskich liter. Zaproponujcie ów argument naszym emigrantom: Nie wyjeżdżajcie z Litwy – polska mniejszość nie zaszkodzi litewskości!

Idiotyzm jest siłą. Wiedzą i wykorzystują to ci, którzy na Litwie wygrywają wybory sejmowe i prezydenckie. Zwycięzcy wyborów sejmowych mówią, że o zwycięstwie decyduje ich program wyborczy. Kłamią, gdyż programu prawie nikt nie czyta. Ci, co przeczytali, wściekają się, porównując programy i obietnice przedwyborcze z efektami ich rządów.

Ci, którzy wygrywają wybory prezydenckie, twierdzą, iż wygrywa ich zespół oraz także – program. Kłamią: przypomnijcie sobie programy i zespoły naszych prezydentów. Gdzie się podział doradca Valdasa Adamkusa Darius Gudelis? Jak się skończyła kariera doradców Rolandasa Paksasa, w tym – Alvydasa Medalinskasa i Jurija Borisova? Gdzie są główni doradcy Dalii Grybauskaitė - Audronė Nugaraitė, Linas Balsys. Do ich grona można dziś chyba zaliczyć też Dariusa Semaškę?

Co zaś się tyczy prawdziwości programów przedwyborczych – poczytajcie sami. Z prawdą łączy je tylko absurd.

Idiotyzm jest siłą. Nie bądźmy naiwni – przecież sami wybieraliśmy do Sejmu partię klaunów. Wszak wyborcy okręgów wyborczych wiedzieli, kim jest Antanas Nedzinskas, a mimo to go wybrali. Przecież wiedzieli, kim jest Alfredas Pekeliūnas, a mimo to go wybrali. Więc gdzie w tym wszystkim jest sens? W wyborze społeczeństwa. W tym, że wybierają ci, którzy nie słyszeli wypowiedzi Kuodisa o korupcji i – jakby nie patrzeć – o głupocie.

Idiotyzm jest siłą. Ciężko się z nim walczy, gdyż idiotyzm cieszy się poparciem mocnych tego świata: Pieniądze, Lobbyści, Moce Ciemności. Strażnikom ciemności zależy na tym, by polityka na Litwie była właśnie taka, jaką jest w chwili obecnej. Władza idiotyzmu przyciąga właśnie tym, że dla idiotów - jeszcze większych, bądź takich samych jak ci, co nami manipulują - wydaje się być ludzka i swojska. Bliska. Zła, ale nie obca.

Utknęliśmy. Po 22 latach niepodległości mamy sytuację, która Litwę zamienia w ponurą, samolubną spółkę akcyjną - UAB. Czy mamy obiecaną przez lewicowców (w ich programach wyborczych) sprawiedliwość społeczną i zahamowaną emigrację? Czy może mamy obiecywaną przez prawicowców konkurencyjność na rynku europejskim i zwiększenie liczby narodzeń w kraju (dobrobyt rodzinny), odnowione budynki i ożywiony biznes? Nie.

Idiotyzm jest siłą. Pomaga wygrywać wybory. Wybory do Sejmu będą za niecałe trzy miesiące. Kogo wybrać? Żeby potem nie było wstyd i żal. Nie ma dobrego wyboru. Lecz są dobrzy ludzie.

13 lat temu wędrowałem sobie z przyjacielem przez puszcze na Żmudzi. Niespodziewanie natrafiliśmy na gospodarstwo. Przywitało nas dwoje staruszków – mąż i żona. Byli bardzo gościnni, zaproponowali nam świeże mleko i chleb. Cudowni ludzie, wychowankowie lat przedwojennych. Mówimy – to wspaniale, że w tej puszczy można niespodziewanie spotkać takich ludzi. A oni odpowiadają: koniec, ostatni rok tu mieszkamy, nie mamy już siły, by sami o wszystko zadbać. W przyszłym roku będziemy musieli wyprowadzić się ze wsi. Zapytaliśmy, czy w okolicy są inne gospodarstwa. Mówią – są, ale tam mieszkają „nieprawdziwi ludzie”. Źli.

Wybory – to wybór między ludźmi prawdziwymi i nieprawdziwymi. W nich uczestniczy mało prawdziwych ludzi, ale wszak istnieje percepcja i intuicja wyborcy. W tym kontekście najlepszy tekst napisał przedstawiciel Ruchu Liberałów w Parlamencie Europejskim - Leonidas Donskis. Nie agituję do głosowania na Donskisa czy też Ruch Liberałów. Proponuję tylko uświadomić sobie, jaki musi być i co powinien mówić prawdziwy – w pojęciu wspomnianych staruszków – człowiek:

„Kiedy znikają równoległe rzeczywistości i uświadamiamy sobie, iż potrzebujemy siebie nawzajem i że nie żyjemy tylko sobą i dla siebie? Dzieje się to wówczas, kiedy współczucie okazuje nam człowiek niemający ku temu absolutnie żadnych powodów – nie jest to krewny, ani członek rodziny, ani przyjaciel, ani członek tej samej partii czy innej bliskiej nam grupy politycznej, ani profesjonalista z tej samej dziedziny, ani współpracownik, ani towarzysz ideologiczny, tylko po prostu – obcy człowiek. Całkowicie obcy. Czasem nawet nierozumiejący i niepragnący nas zrozumieć.”

Taki właśnie powinien być polityk, jego myślenie i jego światopogląd. To nie pytanie o budowę elektrowni atomowej jest dziś najważniejsze. Ważniejsza jest kwestia tego, kto nas dziś reprezentuje. Idiotyzm jest siłą – ale tylko dopóty, dopóki mądrzy ludzie nie staną się mocniejszą siłą. Decydują ludzie i ich cechy, a nie programy i ich schematy.

Do konserwatystów: jak mawiał Edmund Burke „The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing” - „Aby zło zatriumfowało wystarczy, żeby dobrzy ludzie nic nie robili”. Zasada współczucia społecznego musi pokonać inne. Tylko tyle.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (29)