Rodzi to wiele pytań do wybrańców narodu. Między innymi, widząc, że reforma kuleje, co właściwie uczynili nasi posłowie na Sejm dla sprawnej reorganizacji polskich szkół? Czy może tylko tyle, że kilku z nich poparło inicjatywę grupy posłów o przedłużeniu terminu reorganizacji szkół do 1 września 2018 roku? Dlaczego nie zażądali od wiceminister E. Tamošiūnienaitė, by się zainteresowała kwestią reorganizacji oraz akredytacji polskich szkół? Dlaczego polscy posłowie biernie obserwowali zwlekanie z akredytacją polskich szkół przez niektórych urzędników ministerstwa oświaty i nauki z dziś już zwolnioną z pracy wiceminister G.Krasauskienė włącznie? Dlaczego radni AWPL w stołecznym samorządzie zgodzili się na to, aby ważne sprawy reorganizacji wielu polskich szkół rada rozstrzygała dopiero po wyborach samorządowych? Czy aby nie przyczynił się do tego ówczesny mer stolicy, który w drugiej turze wyborów prawdopodobnie pokładał niemałe nadzieje na rodzicach oraz starszoklasistach polskich placówek oświatowych?

Teraz, kiedy los wielu polskich szkół praktycznie jest już przesądzony, polscy politycy i różnej maści działacze zaktywizowali swoją działalność na polu „obrony polskich szkół”. Zaczęto od … Warszawy. Jak doniosła prasa „2 maja podczas spotkania z wiceministrami spraw zagranicznych Polski Konradem Pawlikiem i Henryką Mościcką – Dendys delegacja AWPL omówiła sytuację mniejszości polskiej na Litwie, szczególną uwagę poświęcając problemom, zagrażającym obecnie polskiemu szkolnictwu na Litwie”. Przedstawiciele AWPL złożyli na ręce szefa polskiej dyplomacji Grzegorza Schetyny list , prosząc o wsparcie w obronie szkół polskich na Litwie. Podpisali go przewodniczący AWPL, europoseł W. Tomaszewski, wicemarszałek Sejmu RL J. Narkiewicz, posłowie na Sejm RL- M. Mackiewicz, J. Kwiatkowski, R. Tamaszuniene, L. Talmont, W. Krawczonok, mer rejonu wileńskiego M. Rekść, mer rejonu solecznickiego Z. Palewicz, radni miasta Wilna – eks-wicemerowie J. Kamiński oraz A. Ludkowski , innymi słowy – osoby bezpośrednio odpowiedzialne za rozstrzyganie problemów polskiej oświaty w Wilnie i na Wileńszczyźnie.

Wkrótce również poseł na Sejm RP Artur Górski złożył interpelację do Ministra Spraw Zagranicznych Grzegorza Schetyny i Ministra Edukacji Narodowej Joanny Kluzik – Rostkowskiej „w sprawie planów degradacji i likwidacji przez władze litewskie polskich szkół średnich w Wilnie i na Wilenszczyźnie”.

W sobotę 9 maja przed Ambasadą Republiki Litewskiej w Warszawie odbyła się pikieta protestacyjna w obronie polskich szkół na Litwie, podczas której jeden z jej organizatorów A. Chajewski stwierdził m. in., że „co roku w polskich szkołach na Litwie ubywa po kilkuset uczniów i nie jest to tylko naturalny proces, a konsekwentna, wyniszczająca polskie szkolnictwo polityka litewskich władz”. W trakcie tej nielicznej co prawda pikiety zostało odczytane oświadczenie – protest . Dokument został złożony na ręce pilnującej placówki litewskiej policjantki; nikt z urzędników ambasady nie wyszedł do pikietujących.

1 czerwca, w Międzynarodowym Dniu Dziecka, przed gmachem Rządu Litwy Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie organizuje wiec w obronie polskiego szkolnictwa na Wileńszczyźnie. Organizatorzy twierdzą, że „akcja protestacyjna jest organizowana przeciwko reformie niszczącej system oświaty mniejszości narodowych na Litwie, likwidacji szkół polskich i rosyjskich i przeciwko ujednoliconemu egzaminowi z języka państwowego.” Uczestnicy wiecu będą się domagali akredytacji wszystkich szkół mniejszości narodowych” .

1 września 2015 roku mija termin reorganizacji szkół średnich w gimnazja, progimnazja i szkoły podstawowe. Organizatorzy pikiety są przekonani o tym, że „samorządy do 1 maja 2015 roku podjęły stosowne decyzje o akredytacji i dzisiaj ich ustawowo zmienić nie mogą , więc wszystko zależy od Ministerstwa Oświaty i Nauki oraz Rządu RL”. Na marginesie należy dodać, że samorząd stołeczny w maju podjął nie jedną decyzję, dotyczącą reorganizacji poszczególnych placówek oświatowych. Czy te uchwały ktoś planuje zaskarżyć w sądzie?

Szkoły potrzebują spokoju

Jak będzie w rzeczy samej niebawem się przekonamy. Jak na razie organizowane przez AWPL akcje protestacyjne nie przyniosły efektu. Źle się dzieje, że tak ważne sprawy usiłuje się załatwiać na wiecach czy pikietach, organizatorami i uczestnikami których są Polacy, w tym uczniowie polskich szkół i ich rodzice. Tymczasem społeczności szkół rosyjskich Wilna, w których notabene w ostatnich czasach ilość uczniów nie zmniejsza się w takim tempie jak w polskich, i w których uczy się również niemało polskich dzieci, zdaje się w porozumieniu ze stołecznym samorządem, uwzględniając realną sytuację, już zdołały określić przyszły status swoich placówek oświatowych. Czy aby tylko przez rozgrywki polityczne polskie szkoły kolejny raz nie zostaną na lodzie?

Mieszkając w kraju demokratycznym obywatele mają prawo do wszelkiego rodzaju protestów oraz żądania od władz wszystkich szczebli, by należycie wypełniały swoje funkcje, przestrzegając litery prawa. Dotyczy to również naszych polskich władz, terenowych i nie tylko, które mamy prawo i obowiązek kontrolować, a w razie potrzeby również rozliczać.

A skoro o reprezentantach narodu mowa, to przyznajmy - dzięki zdolnościom do mobilizowania sił i środków oraz utrzymywaniu żelaznej dyscypliny wewnątrzpartyjnej, AWPL od lat osiąga na wyborach dobre wyniki, które nie przekładają się jednak na konkretne osiągnięcia i korzystne dla lokalnych Polaków rozwiązania, czego kwestia szkolnictwa jest najlepszym dowodem. Tłumaczyć to chyba należy przede wszystkim tragicznym brakiem umiejętności rządzenia – mimo obsadzania kolejnych coraz wyższych stanowisk rządowych i zasiadania w narodowych i ponadnarodowych instytucjach, wyborcy AWPL, a wraz z nimi, cała reszta społeczności polskiej na Litwie, niestety, na rządach swoich wybrańców konsekwentnie traci więcej niż zyskuje.

Zbigniew Balcewicz
Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy

Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (243)