Pogłoski dotyczące rzekomych miliardowych strat, jakie czekają przedsiębiorców, dyplomata określił mianem „narzucanych rozważań teoretycznych” i podkreślił, że nie widzi przesłanek, które miałyby zwiastować wojnę ekonomiczną UE z Białorusią.
„Ograniczenia dotyczą 32 białoruskich firm oraz 3 zarządzających nimi przedsiębiorców. UE nie ustaliła żadnych poważnych sankcji ekonomicznych wobec Białorusi – zastosowane środki mają charakter docelowy i nie są skierowane przeciwko całemu biznesowi czy też społeczeństwu Białorusi” - powiedział wiceminister w poniedziałkowym wywiadzie dla "Lietuvos žinios".
„Pogłoski dotyczące miliardowych strat absolutnie nie wynikają z tego kontekstu i bardziej wyglądają jak narzucane nam wszystkim dywagacje teoretyczne. Dwustronna wymiana handlowa, mierzona obrotami ze sprzedaży towarów i usługów, faktycznie ostatnio jest mierzona w miliardach litów, w związku z powyższym straty miliardowe byłyby możliwe tylko w przypadku absolutnej wojny gospodarczej UE z Białorusią, jednakże nie widzę obecnie ku temu przesłanek” - mówił Evaldas Ignatavičius.
Zdaniem wiceministra, praktyka UE nie przywiduje wypłaty odszkodowania przedsiębiorstwom, które poniosą straty w wyniku zastosowanych sankcji.
„Gdyby kraje członkowskie albo podmioty gospodarcze mogły się ubiegać o odszkodowania, to w tym przypadku nigdy nie zastosowano by sankcji w stosunku do takich krajów jak Iran, Korea Północna, Zimbabwe czy też inne kraje, które uprawiają politykę sprzeczną ze standardami międzynarodowymi” - zaznaczył dyplomata.
Zauważył, że w tym przypadku „niszę dla siebie mogliby znaleźć ubezpieczyciele i zastosowaliby nowy rodzaj ubezpieczenia w przypadku zerwania umów handlowych z tytułu stosowanych sankcji handlowych”.
„Jestem przekonany, że nasi przedsiębiorcy są kompetentni w szerokim tego słowa znaczeniu i przy nawiązywaniu kontaktów z przedsiębiorstwami z zagranicy biorą pod uwagę kontekst polityczny i dokonują oceny wynikającego z niego ryzyka. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nigdy nie zostawia przedsiębiorców w biedzie. Ministerstwo oraz jego przedstawicielstwa za granicą regularnie ostrzegają przedstawicieli biznesu przed ewentualnym zagrożeniem” - powiedział Ignatavičius.
UE wystosowała sankcje wobec przedstawicieli reżimu Alaksandra Łukaszenki oraz kilkudziesięciu przedsiębiorstw białoruskich w odpowiedzi na represje, które zostały podjęte przez Mińsk po protestach w końcu 2010 roku.
Przedstawiciele litewskich środowisk biznesowych ostrzegli, iż zastosowanie surowych sankcji może spowodować ogromne straty finansowe.